Nowy Rok - nowa ja?

18 minut do północy. 
31 grudnia 2018 roku. 
W tle playlista We Rule Nation i The Sound You Need plus kieliszek białego, półsłodkiego wina. 



Czy Sylwester spędzany w domu musi być taki zły i przynosić pecha w nadchodzącym roku? Otóż nie. Tak się złożyło, że tego roku będę wygrzewać zmarznięte stopy pod pierzyną i wcale nie zamieniłabym tego na sylwestrowy koncert, dajmy na to, Sławomira, by zedrzeć gardło, zmarznąć na mroźnym powietrzu i przepychać się między ludźmi tylko po to, żeby zobaczyć z oddali COKOLWIEK na scenie. Zdecydowanie wolę koncerty, z których można wynieść coś naprawdę wartościowego. A taki detoks od imprez jest czasem niezwykle potrzebny (kto żyje w ciągłym biegu, ten wie, jak wiele może zmienić jeden dzień odpoczynku). Ale do rzeczy. 

W dzisiejszych czasach istnieje nadzwyczajne parcie ludzi na pokazywanie tego, co się już osiągnęło w życiu lub jakież to cudowne rzeczy robi się każdego dnia. I nie będę zmierzać do tego, że jest to złe (sama nie stronię od tych rzeczy, przyznaję się bez bicia), wręcz bywa często motywujące, jeśli autor podzieli się namiastką swojego lifestyle'u w kreatywny i mądry sposób. Zmierzam raczej do tego, że Ci, którzy pozostają w cieniu innych i w najmniejszym stopniu dzielą się wspomnieniami z innymi, najwięcej w życiu osiągają. Dlaczego? Na to odpowiedź jest bardzo prosta i zapewne wszystkim znana. Czas, który poświęcamy mediom społecznościowym jest już na tyle długi, że moglibyśmy zrobić w jego obrębie milion innych, ogromnie produktywnych czynności. Być może właśnie te czynności zmieniłyby nasze życie na lepsze - kto wie. A czy nie tego właśnie chcemy i obiecujemy sobie każdego nowego roku? By życie było wygodniejsze, łatwiejsze, piękniejsze i ciekawsze niż do tej pory? 

Takiego właśnie życia w Nowym 2019 Roku życzę Wam i sobie. 
I szampańskiej zabawy do białego rana ;> 
Trzymajcie się ciepło.
A.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kimkolwiek jesteś, życzę Ci dobrze

Między smutnymi ludźmi