Posty

Nocą, gdy (nie) śpię

Obraz
Nocą świat wydaje się kompletnie inny. Otwiera Ci oczy i umysł na rzeczy, których nie dostrzegałaś/eś w ciągu dnia. Na to, że na niebie gasną nie tylko burzowe chmury. Na to, że słychać szelest liści, który za dnia jest zagłuszany przez silniki samochodów. Na to, że lekki wiatr na policzkach nie zwiastuje chłodu, ale rześkość i świeżość. Noc otwiera też na coś nowego. Coś zupełnie nieznanego. Coś bliżej niezidentyfikowanego. Jesteśmy wtedy w stanie zrobić więcej i powiedzieć więcej. Przełamać się do zrobienia czegoś, czego nie zrobilibyśmy w tłumie ludzi spacerujących i obserwujących za dnia. Niewątpliwie jest w tym jakaś magia. Nawet muzyka w słuchawkach czy w samochodzie brzmi całkiem inaczej niż zwykle. Melodia nabiera większej lekkości i harmonii, a słowa głębszego znaczenia. Z tych słów rodzą się kolejne - ulokowane tym razem w Twojej głowie.  Taką noc zaliczam do kategorii wspaniałych nieprzespanych. Wspaniałych, bo owocnych. Wtedy rodzą się największe plany i marzenia

Między smutnymi ludźmi

Obraz
Zastanawialiście się kiedyś, w jakich okolicznościach poznaliście swoich najbliższych przyjaciół? Na domówce u znajomych? W szkole/pracy? A może w trakcie nudnego wykładu na uczelni? Byliście wtedy smutni czy radośni? To ostatnie pytanie będzie miało największe znaczenie w dzisiejszym poście. Zaciekawiła mnie ostatnio pewna prawidłowość w działaniach ludzi, którzy mnie otaczają. Każdy pragnie wywrzeć jak najlepsze pierwsze wrażenie na osobie, która nas w jakiś sposób zaintrygowała i chcielibyśmy ją poznać bliżej. Ale czy zwrócilibyśmy na nią uwagę, gdyby pośród tłumu siedziała cicho i niepostrzeżenie, nie posyłając serdecznego uśmiechu w naszym bądź innym kierunku? Wtedy interakcja zmieniłaby się diametralnie, choć nie w przypadku każdego. Będąc w miejscu, w którym zakładamy, że chcemy odpocząć, zabawić się i odciąć na chwilę od swoich codziennych problemów, raczej nie myśli się o tym, by spieszyć komuś z pomocą przez zwykłą rozmowę. A taka rozmowa może naprawdę wiele zdziałać,

Kimkolwiek jesteś, życzę Ci dobrze

Obraz
W 1995 roku został opublikowany pewien ważny utwór, który zostawię poniżej tego postu. Zawarto w nim tyle smutnej prawdy, że nie sposób przejść obok niego obojętnie.  W wyniku ostatnich wydarzeń zaistniałych w naszym kraju postanowiłam napisać parę słów od siebie. Nie znam się na polityce, nie jestem ani po lewej, ani po prawej stronie, dlatego też nie zamierzam prawić żadnych racji w tym zakresie. Znam się za to trochę na ludziach i widzę, że spora część żyjąca w teraźniejszości zgubiła gdzieś po drodze wartości, które zawsze powinny nam towarzyszyć. Szacunek do drugiego człowieka stanowi coraz większy problem, bo nie potrafimy go kompletnie okazać. Dlaczego? Przytoczę kilka argumentów z wielu.  Mówi się, że ludzie pokolenia Y słabiej radzą sobie z emocjami niż pokolenie ich rodziców. Tym pierwszym wydaje się, że świat leży u ich stóp i ma on do zaoferowania dosłownie wszystko, dzięki czemu z łatwością można to "wszystko" posiąść lub osiągnąć. I owszem, jeśli się postar

Nowy Rok - nowa ja?

Obraz
18 minut do północy.  31 grudnia 2018 roku.  W tle playlista We Rule Nation i The Sound You Need plus kieliszek białego, półsłodkiego wina.  Czy Sylwester spędzany w domu musi być taki zły i przynosić pecha w nadchodzącym roku? Otóż nie. Tak się złożyło, że tego roku będę wygrzewać zmarznięte stopy pod pierzyną i wcale nie zamieniłabym tego na sylwestrowy koncert, dajmy na to, Sławomira, by zedrzeć gardło, zmarznąć na mroźnym powietrzu i przepychać się między ludźmi tylko po to, żeby zobaczyć z oddali COKOLWIEK na scenie. Zdecydowanie wolę koncerty, z których można wynieść coś naprawdę wartościowego. A taki detoks od imprez jest czasem niezwykle potrzebny (kto żyje w ciągłym biegu, ten wie, jak wiele może zmienić jeden dzień odpoczynku). Ale do rzeczy.  W dzisiejszych czasach istnieje nadzwyczajne parcie ludzi na pokazywanie tego, co się już osiągnęło w życiu lub jakież to cudowne rzeczy robi się każdego dnia. I nie będę zmierzać do tego, że jest to złe (sama nie stronię od

Statki, które mijają się nocą - początek?

Obraz
A więc to dziś postanowiłam zacząć swoją przygodę.  Nie gdzie indziej, a właśnie tutaj. Dlaczego? Czuję wewnętrzną potrzebę podzielenia się ważnymi dla mnie spostrzeżeniami i myślami.  Być może to nic nie zmieni w moim życiu, jednak chęć pisania jest na tyle duża, że przez ostatnie 10 lat nie opuściła mnie ani przez chwilę. Zapnijcie pasy, bo zaczynamy długą i niełatwą przejażdżkę.  Enjoy my life in rewind. "Statki, które mijają się nocą" to tytuł książki Zofii Chądzyńskiej, który nie znalazł się tutaj bez powodu.  Od dłuższego czasu myślałam nad tym, w jaki sposób odnaleźć początek mojej historii.  Doszłam do wniosku, że zetknięcie się z tą pozycją w szkolnej bibliotece miało ogromny wpływ na wszystko, co miało później miejsce.  A może to tylko złudzenie i mój sentymentalizm daje się we znaki?  Wkrótce się przekonamy.  A.